Mimo wszystko wyszło całkiem sporo zdjęć :) za dużo do wrzucenia wszystkich na bloga.




Wbrew pozorom, utrzymanie się na kręcącej się karuzeli, z aparatem w rękach, to nie lada sztuka :)
A na koniec Oliwka pobiegła do domu. U góry na schodach była pierwsza ;)
0 komentarze:
Prześlij komentarz