Dojechanie do Huberta na sesję okazało się nie lada wyzwaniem ;) bez mapy, bez GPSa - tylko tyle co zapamiętałam z ekranu komputera pokazującego wskazówki dojazdu... a zapamiętałam źle... :)
tuż przed wyjazdem okazało się, że GPS jest popsuty, a najnowsza technologia w moim telefonie po prostu nie działa...
Koniec języka za przewodnika i się udało :)
Wszystkim spytanym po drodze przechodniom dziękuję;)
Tacie Huberta również :)
Do sedna - pto Hubert:
poniedziałek, 18 sierpnia 2014
Hubert (10 dni)
Napisane 18 sierpnia przez Magdalena
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz